www.jaf.fora.pl

pako

2 Fast 2 Real

Gaz do dechy tu nie ma czasu na oświetlenie i profesjonalnych aktorów ! Ten film to produkcja w pełni streetracingowa, bez przygotowań i kaskaderów ! Czy jazda motorem z prędkością grubo ponad 300 km/h i prowadzenie samochodu z prędkościami przekraczającymi 240 km/h to szybko czy zbyt wolno ?

Taki właśnie jest film pt.”2 FAST 2 REAL”, nakręcony przez ludzi, którzy kochają prędkość, wyścigi i nie boją się ogromnych mandatów od prawdziwych gliniarzy ! Tak to prawda w tym filmie nie występują aktorzy czy kaskaderzy - to zwykli ludzi z niezwykłymi maszynami, którym ciągle na ogonie siedzi prawdziwa policja. Ujawniamy przed Wami kulisy ekskluzywnej streetracingowej produkcji !

Niebieski Chevy Nova z 69 roku i Camaro z 68 zatrzymują się obok siebie na Times Square, jest siódma rano i policjanci z nocnej zmiany jadą do domów. Kierowcy mają tylko 10 minut zanim przyjdzie nowa zmiana i znów ktoś spojrzy na monitory obserwujące tą okolicę. Kierowcy zaczynają rozgrzewać silniki, zapala się zielone i obydwaj ruszają z piskiem opon zostawiając za sobą tylko ślady na asfalcie i kłęby dymu jakby po wybuchu bomby.
Skąd pomysł na tytuł ? Ma on nawiązywać do słynnych produkcji takich jak „Szybcy i wściekli”. Jak mówi twórca filmu Greg Filipkowski podstawowym powodem jest to, że jesteśmy zbyt szybcy na jazdę po ulicach. Nie potrzebni są tu aktorzy i reżyser by pokazać to co naprawdę się dzieje na drogach ! Scena z Times Square jest dramatycznym wstępem do filmu, w którym można ujrzeć sceny z lotu ptaka m.in. motocyklistę, jadącego grubo ponad 300 km/h swoim Suzuki w zwykłym ruchu ulicznym, czy kierowcę samochodu przekraczającego 250 km/h na autostradach. Jak mówi Filipkowski są to sceny nakręcone w sposób profesjonalny i tak samo jak pozostałe mają ukazać całą prawdę o tym, że dla tych ludzi autostrady stały się nowym domem. „My nie popieramy, ani nie potępiamy streetracingu jak inni twórcy filmów dokumentalnych o tej tematyce - my po prostu chcemy pokazać światu naszą miłość do wyścigów !”
27 letni Polak, który przeprowadził się do Lindenhurst w 1988 roku, a w 2000 rozpoczął promocję serwisu [link widoczny dla zalogowanych] nie chce zdradzić miejsc, w których odbywają się nielegalne spotkania, mówi, że muszą bronić się w jakiś sposób przed policją, która chętnie aresztowała by wszystkich uczestników wyścigów. Filipkowski jest żonaty i ma dziecko i jakoś nie pasuje do subkultury wyścigów ulicznych. Jak sam mówi: „Od dziecka kochałem dwie rzeczy - prędkość i film”. Podczas produkcji i tuż przed kręceniem każdego ujęcia Filipkowski pytał się osób biorących udział w tym przedsięwzięciu czy na pewno chcą to zrobić i czy nie maja jakiś wątpliwości. Chciał uniknąć niepotrzebnych zdarzeń takich jak wypadki czy najzwyklejsze stłuczki. Jak wyjaśnił Filipkowski część tych ludzi robi to dla zabawy, a inni dla pieniędzy, niektórzy z tego żyją. Jego budżet wynosił zaledwie tysiąc dolarów i nie uważa on tego za sukces.